Wielu właścicielom już sam pomysł zakładania mruczkowi kagańca może się wydawać absurdalny. Mnóstwo osób z pewnością nie wie nawet o istnieniu takiego akcesorium. Tymczasem zarówno doświadczeni weterynarze, jak i właściciele salonów kociej piękności, zgodnie przyznają, że w niektórych sytuacjach założenie kotu specjalnego kagańca może być konieczne. Kilka przykładów omawiamy w naszym artykule.
Zdarza się, że weterynarze sami sugerują właścicielom kotów, aby na następną wizytę zabrali ze sobą kaganiec. Jeśli kot zachowuje się agresywnie w stosunku do weterynarza i stanowi dla niego bezpośrednie zagrożenie, to lekarz ma prawo odmówić przyjęcia pacjenta, który nie ma założonego specjalnego kagańca.
Domowe zabiegi pielęgnacyjne, jak czesanie czy przycinanie pazurów, mogą być nie lada wyzwaniem. Są koty, które reagują na nie paniką, a nawet agresją. Tymczasem pogryzienie czy podrapanie może być bardzo bolesne, dlatego w podobnych sytuacjach radzimy zastosować koci kaganiec.
Zawodowi groomerzy bardzo często mają do czynienia z kotami, które mają awersję do zabiegów upiększających, wyrywają się, drapią, nawet podgryzają. W takiej sytuacji trzeba użyć kagańca, aby nie narazić groomera na nieprzyjemności, a przy okazji nieco zniwelować stres u kota.
Jeśli kot bardzo nerwowo reaguje na próbę podania leku w formie płynnej (na przykład kroplówki), a także ogarnia go panika na widok igły, to konieczne może być zastosowanie specjalnego kagańca – najlepiej takiego, który od razu zasłania kotu oczy.