Wśród właścicieli kotów trwa nierozwiązywalny spór o to, czy pozwalać mruczkom na swobodne wychodzenie z domu, czy też nie. Każda ze stron ma swoje racje, natomiast faktem jest, że koty niewychodzące żyją dłużej i są mniej narażone na choroby oraz zaginięcie. Są również sytuacje, w których absolutnie nie powinno się pozwalać kotu na samodzielne wychodzenie z domu. Omawiamy je w naszym poradniku.
Jeśli masz bardzo rzadkiego kota, którego zakup kosztował małą fortunę, to rozsądnie będzie mieć go zawsze na oku i zamykać w domu pod nieobecność ludzi. Takie koty mogą stać się przedmiotem zainteresowania osób marzących o przedstawicielu rzadkiej rasy, ale niemających na niego pieniędzy. Kradzieże rasowych kotów są niestety na porządku dziennym.
Jeśli kot przechodzi leczenie i wymaga stałego podawania różnych środków farmaceutycznych, to nie powinno się mu pozwalać na swobodne wychodzenie z domu. Jeśli kot się zgubi czy po prostu postanowi być przez kilka dni „na gigancie”, to proces leczenia zostanie zaburzony, co może się fatalnie odbić na zdrowiu mruczka.
Kot mający płochliwą naturę, lękający się nowych dźwięków, zapachów i ludzi, nigdy nie powinien być wypuszczany na dwór bez opieki ze strony właścicieli. Takie mruczki są wyjątkowo narażone na wypadki komunikacyjne czy poturbowanie przez inne osobniki.
Jeśli niedawno przeprowadziliście się do nowego mieszkania czy domu z kotem, to nawet w przypadku wcześniejszego wypuszczania mruczka na dwór warto z tym skończyć – przynajmniej na jakiś czas. Kot w obcym dla siebie środowisku może się łatwo zgubić i mieć trudności z odnalezieniem drogi do nowego domu.