Choć już sam pomysł oddania kota do schroniska wydaje się szaleństwem, to nie ma się co oszukiwać – wielu właścicieli rozważa takie rozwiązanie. I tak jest to lepszy wybór, niż wyrzucenie kota z domu, wywiezienie go do lasu, innej miejscowości itd. W naszym artykule wyjaśniamy, czy rzeczywiście można oddać kota do schroniska i jak to zrobić.
Zacznijmy od tego, że rolą schronisk jest zaopiekowanie się bezpańskimi zwierzętami i aktywne poszukiwanie im nowych domów. Tym samym, w teorii, nie ma możliwości oddania własnego kota do schroniska – w końcu zwierzę ma właściciela.
W praktyce schroniska często zgadzają się na przyjęcie niechcianych zwierząt, pobierając za to odpowiednią opłatę – zwykle do kilkuset złotych. Środki te mają sfinansować wyżywienie zwierzęcia i ewentualną opiekę weterynaryjną.
Zanim ktokolwiek zabierze swojego kota do schroniska, to najpierw powinien skontaktować się z taką placówką i zapytać, czy w ogóle jest możliwość przyjęcia zwierzaka. Wiele schronisk w Polsce jest przepełnionych i nie ma miejsca na nowych lokatorów, poza zwierzętami z interwencji (potrąconymi, odebranymi znęcającym się nad nimi właścicielom itd.).
Jeśli schronisko w Twojej miejscowości odmówi, to można poszukać „szczęścia” w innych placówkach na terenie kraju.
Podrzucanie niechcianych zwierząt do schroniska to proceder, który trudno nawet skomentować. Niestety, takie sytuacje są na porządku dziennym. Nierozważni właściciele, najczęściej pod osłoną nocy, zostawiają swoje zwierzęta przywiązane do ogrodzenia czy bramy schroniska, a następnie uciekają.
Pomijając już fakt, że jest to skrajnie perfidne działanie, to trzeba się tutaj również liczyć z ryzykiem ustalenia personaliów właściciela przez policję – praktycznie każde schronisko jest dziś monitorowane.