Coraz więcej właścicieli decyduje się na niewypuszczanie swoich kotów z domu. Tak zwany kot niewychodzący jest mniej narażony na choroby, praktycznie nie dotyczy go ryzyko poważnych urazów, skaleczeń czy tym bardziej zaginięcia. Jeśli jednak właściciele mieszkają w domu z ogrodem, to warto regularnie zabierać mruczka na teren zielony, zaspokajając tym samym jego potrzebę ruchu, poznawania nowych miejsc i dając upust jego instynktowi łowieckiemu. Trzeba tutaj natomiast pamiętać o kilku podstawowych zasadach, które omawiamy w tym poradniku.
Decydując się na wypuszczenie kota niewychodzącego do ogrodu, należy go skrupulatnie pilnować. Najlepiej będzie po prostu bawić się z mruczkiem, aktywizować go, symulować polowanie itd. Uczymy również kota, aby nie zbliżał się do ogrodzenia i absolutnie nie próbował przez nie przechodzić poza teren ogrodu.
Jeśli nie chcesz mieć przez cały czas kota na oku, ponieważ musisz się skupić np. na pracach ogrodowych, to dobrym rozwiązaniem może być założenie kotu szelek i przypięcie go długą smyczą czy np. linką alpinistyczną, której koniec przywiązujemy do ciężkiej belki, głazu itp. W ten sposób kot będzie mieć zapewnione minimum swobody, a jednocześnie nie będzie w stanie wyjść poza teren ogrodu korzystając z nieuwagi właścicieli.
Zanim zdecydujesz się na wypuszczenie kota do przydomowego ogrodu, to zlustruj teren i upewnij się, że nie ma niczego, co mogłoby stanowić zagrożenie dla mruczka. Mamy tutaj na myśli chociażby sterczące druty, ostre, metalowe fragmenty ogrodzenia, leżące blachy, drewniane belki z drzazgami, niezabezpieczone dziury w ziemi (np. stara studnia) itp.