Koty niewychodzące rzadziej zapadają na ciężkie choroby, nie ulegają groźnym wypadkom, a w efekcie żyją dłużej i cieszą się lepszym zdrowiem. Dotyczy to jednak wyłącznie zdrowia fizycznego. Czymś zupełnie innym jest natomiast ich kondycja psychiczna. Właściciele często nie zdają sobie sprawy z tego, że jeden niewychodzący kot może wręcz cierpieć katusze z powodu samotności. Dowiedz się, dlaczego skazywanie kota niewychodzącego na życie w pojedynkę jest bardzo złym pomysłem.
Kot w samotności po prostu się nudzi. Nie ma żadnego towarzystwa do zabawy, z nikim nie może się powygłupiać czy nawet od czasu do czasu podrażnić. Dlatego osoby, które planują zostawiać kota samego w domu na wiele godzin, nigdy nie powinny się decydować na posiadanie tylko jednego osobnika. Parka to absolutne minimum!
Samotny kot nie ma motywacji do tego, aby zaspokajać swoje naturalne potrzeby, jak polowanie, zachowanie czujności, podejmowanie próby objęcia przewodnictwa w stadzie. Jest skazany wyłącznie na siebie, co prędzej czy później negatywnie odbije się na jego psychice.
Aby zrozumieć, jak wielkim problemem dla niewychodzącego kota jest siedzenie w domu w samotności, wystarczy sobie wyobrazić siebie w identycznej sytuacji. Owszem, kilka dni takiego „resetu” od świata mogłoby być całkiem fajne, ale później zaczną się problemy. Tymczasem wiele kotów jest skazanych na taki scenariusz przez całe życie!
Właściciele samotnych kotów niewychodzących nie powinni się dziwić, że mruczek jest niegrzeczny, a wręcz sieje zniszczenie wokół siebie. Co innego ma do roboty? Wbrew obiegowej opinii kot nie przesypia całego czasu, jaki spędza w domu bez opiekunów. W pewnym momencie musi dać upust energii i złym emocjom, co często kończy się właśnie wyrządzaniem różnych szkód w mieszkaniu czy w domu.
Do tego dochodzi jeszcze ryzyko agresywnego zachowania, również w stosunku do właścicieli. Dlatego nie ma wątpliwości, że planując posiadanie kota niewychodzącego, należy od razu zdecydować się na dwa osobniki.