Koszty utrzymania kota są nieporównywalnie mniejsze od tych, jakie ponoszą właściciele psów. Mimo to nie brakuje osób, które i tak próbują jeszcze poszukać oszczędności – a naturalnym sposobem wydaje się być kupowanie kotu karmy z marketu. Faktycznie, jej cena jest nawet kilkakrotnie niższa od tej, jaką trzeba zapłacić za markowy produkt, ale w tym przypadku niestety oszczędności bardzo szybko wyjdą właścicielowi i kotu „bokiem”. Dlaczego nie powinieneś kupować mruczkowi karmy w markecie? Poznaj najważniejsze argumenty.
Zanim ponownie kupisz tanią karmę z marketu dla kota, to najpierw poświęć kilka chwil na zapoznanie się z jej składem. Gwarantujemy, że złapiesz się za głowę i zadasz sobie pytanie: jak mogłem karmić mojego przyjaciela czymś takim? Tanie karmy mają tani skład, co nie powinno Cię dziwić. Nie znajdziemy w nich mięsa, ewentualnie odpady odzwierzęce, jak chrząstki, uszy etc. Dużo jest natomiast zbóż, które w ogóle nie występują w diecie kotów dzikich.
Zboża pełnią tutaj funkcję zapychacza, dzięki czemu kot czuje się najedzony, ale jednocześnie nie dostarcza organizmowi niezbędnych składników odżywczych, czyli przede wszystkim białka zwierzęcego.
Nie jest to oczywiście w 100% pewne, natomiast ryzyko istnieje. Tanie karmy, z uwagi na fatalny skład, nie zaspokajają podstawowych potrzeb żywieniowych kociego organizmu. Zawierają natomiast mnóstwo składników, takich jak węglowodany czy sód, które mają negatywny wpływ na funkcjonowanie kluczowych organów i układów, jak chociażby układ moczowy (wyjątkowo wrażliwy u kotów).
Mruczki karmione tanim jedzeniem z marketu są niestety częstymi gośćmi gabinetów weterynaryjnych. Za każdą wizytę trzeba natomiast zapłacić, nie wspominając już o wysokich kosztach leczenia. Czy więc nadal uważasz, że kupowanie takiej karmy się opłaca?
Największym zagrożeniem zdrowotnym dla kotów domowych jest nadmierna masa ciała, a w szczególności otyłość. To główna przyczyna przedwczesnych zgonów w grupie mruczków żyjących w cieplarnianych warunkach. Otyłości bardzo sprzyja podawanie kotu taniej karmy z marketu, która zawiera mnóstwo węglowodanów – te natomiast powinny stanowić mniejszą część kociej diety. Nadmiar węglowodanów w prostej linii prowadzi do nadwagi, skąd już tylko krok do śmiertelnie groźnej otyłości.