Czym karmić kota? Odwieczny dylemat właścicieli

Tytułowy dylemat wcale nie bierze się z braku wiedzy, ale... lenistwa czy raczej wygodnictwa posiadaczy kotów. Właśnie z myślą o nas powstały gotowe karmy w postaci suchej lub mokrej, które – według producentów tych wynalazków – mają zapewnić kotu wszystko, co tylko jest mu potrzebne do szczęścia. W rzeczywistości jest niestety zupełnie inaczej. W takim razie czym karmić kota, aby mieć pewność, że niczego mu nie zabraknie? No cóż – trzeba sięgnąć do natury.

Dlaczego gotowe karmy nie są najlepszym wyborem dla kota?

Ponieważ ich podstawę stanowi tzw. balast, czyli wszystko to, czego kot albo nie trawi, albo normalnie nie zjadłby tego w naturze. Na pewno spotkaliście się ze stwierdzeniem, że koty są bezwzględnymi mięsożercami. To prawda. W odróżnieniu od psa, który np. zje marchew, kaszę, ryż, makaron czy chleb, kot swoją dietę w 100% opiera na mięsie.

Gotowe karmy pod względem zawartości mięsa oczywiście nawet nie zbliżają do tego wyniku. W słabszych jakościowo produktach, nawet tych bardzo znanych producentów, można znaleźć zaledwie 4-5% mięsa! Nierzadko nie jest to mięso, ale „produkty pochodzenia zwierzęcego”, czyli np. zmielone podroby, dzioby, uszy, skóry i inne świństwa. Resztę karmy stanowi wspomniany balast, czyli najczęściej produkty pochodzenia roślinnego, jak zboża i pulpa buraczana.

Jak myślicie – kotu może to smakować? W naturze na pewno nawet by tego nie tknął, dlatego producenci dodają różnego rodzaju polepszacze smaku i zapachu, aby zachęcić zwierzaka do jedzenia – właściciel sądzi, że kot jest zadowolony i w ten sposób krąg złego żywienia się zamyka.

Czym karmić kota? Tym, co przygotowała dla niego natura

Nie łudźmy się i nie obrażajmy na naturę – kot jest zwierzęciem łownym i gdybyśmy dali mu zupełnie wolną łapę najchętniej polowałby na wróble, gołębie, myszy, szczury i inne drobne zwierzęta. Oczywiście nie możemy mu na to pozwolić, bo istnieje zbyt duże ryzyko, że zjadłby np. szczura, który wcześniej został otruty. W warunkach wiejskich jednak koty nadal żywią się przede wszystkim tym, co same upolują i uwierzcie – mają się świetnie.

W przypadku kotów udomowionych, które większość czasu spędzają w mieszkaniu, oczywiście instynkt został stępiony i zwierzak potrzebuje naszej pomocy, aby przetrwać. Kot przyzwyczai się do wszystkiego i jeśli będziemy go karmić sztucznym świństwem, to z pewnością to zaakceptuje. Nie myślcie jednak, że jest to dla niego zdrowe. Zachęcamy Was, abyście przynajmniej spróbowali dać kotu to, co stanowi jego naturalne pożywienie. Martwe myszy i małe ptaki bez problemu kupicie w każdym sklepie dla terrarystów.

Jeśli nie możecie się przemóc, wówczas pomyślcie o zapewnieniu kotu tzw. diety BARF. Polega ona na karmieniu zwierzaka tym, co jest jak najbardziej zbliżone do jego naturalnych wyborów. Podajemy więc kociakowi surowe mięso, ale uzupełnione podrobami, kośćmi i witaminami. Żadnych warzyw, żadnych zbóż – kotu jest to zupełnie zbędne!

Gotowe karmy nie są zatem dobrym wyborem dla kota, ale wyłącznie dla właściciela. Fakt, ich stosowanie jest wygodne (wystarczy iść do sklepu i kupić nową torebkę) i względnie tanie. Reklamy emitowane w telewizji wmawiają właścicielom, że są też zdrowe, a to kwestia bardzo dyskusyjna. Kierujcie się więc rozsądkiem i wiedzą o naturalnych kocich przyzwyczajeniach. Wówczas na pewno swojemu pupilowi nie zaszkodzicie.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie