Bardzo dużo mówi się i pisze o zagrożeniu ze strony kleszczy, jednak głównie w kontekście ludzi i psów. Koty są w tej dyskusji traktowane po macoszemu. Tymczasem dla mruczka kontakt z pasożytem także może się skończyć bardzo źle, o czym powinien pamiętać każdy właściciel kota wychodzącego. Przeczytaj o konsekwencjach zaatakowania zwierzęcia przez kleszcza i sprawdź, jak możesz zabezpieczyć przed tym swojego pupila.
Wbrew pozorom kleszcze czają się nie tylko w lasach, ale także na łąkach, w przydomowych ogródkach czy na trawnikach okalających bloki. Istnieją różne rodzaje tych pasożytów, ale kontakt z każdym z nich jest bardzo niebezpieczny.
Dlatego nie należy zakładać, że skoro kot nie chodzi na spacery do lasu, to nic mu nie grozi. W okresie aktywności kleszczy (od wiosny do jesieni) warto poświęcić dużo uwagi na dokładne sprawdzanie sierści i skóry pupila po jego powrocie do domu.
Kleszcze są pasożytami o znakomicie wykształconej umiejętności przenoszenia się między żywicielami. Dlatego wystarczy dosłownie chwila, aby niewielkie stworzenie wgryzło się w skórę ofiary. Niestety, ukąszenie przez kleszcza może się skończyć zakażeniem organizmu groźną chorobą. Najczęstszymi schorzeniami występującymi u kotów, a przenoszonymi przez kleszcze, są:
Zwierzęta wychodzące powinny zostać zabezpieczone przed pasożytami – służą do tego dostępne na rynku preparaty. Najwygodniejsze w stosowaniu są środki typu spot-on, czyli aplikowane bezpośrednio na sierść. Sporą popularnością cieszą się także obroże nasączone płynem odstraszającym kleszcze i pchły.
Bardzo ważne jest, aby po każdym spacerze dokładnie obejrzeć skórę kota – jeśli znajdzie się w niej kleszcze, należy go delikatnie usunąć przy pomocy pęsety lub od razu zwrócić się o pomoc do weterynarza.