Każdy właściciel kota wie, że ślinienie się nie jest charakterystyczną cechą tych zwierząt. Gdy więc na pyszczku pupila pojawia się wyraźna piana, bez wątpienia coś tutaj nie gra. Nie zawsze jest to powód do tego, by od razu biec do weterynarza, jednak nie zaszkodzi zachować czujność. Kot ślini się bowiem tylko wtedy, gdy coś mu dolega.
W większości przypadków jest to objaw bólu w jamie gębowej. Koci organizm produkuje bardzo duże ilości śliny wtedy, gdy zwierzę ma kłopot z przełknięciem pokarmu, czyli gdy np. choruje na zapalenie gardła czy zapalenie dziąseł. Chodzi więc o to, aby nawilżyć śluzówkę i zmniejszyć cierpienia mruczka. Przyczyną takiego stanu rzeczy może być także kamień nazębny czy utknięcie ciała obcego w przełyku, w tym chociażby kuli włosowej.
Nadmiernie ślinienie może świadczyć także o postępującej chorobie nerek i jest charakterystyczne dla kotów, które bardzo rzadko przyjmują płyny, a są odżywiane głównie suchą karmą. Czasami wina leży też po stronie owrzodzeń języka i podniebienia. Objaw też może również świadczyć o rozwoju nowotworu.
Warto wiedzieć
Koty czasami ślinią się z podekscytowania, szczególnie podczas bliskiego kontaktu z ukochanym właścicielem. Ekstremalnie zadowolony kot obślinia dłonie i ubranie pana, dając tym samym wyraz swojej miłości.
Jak już wspomnieliśmy ślinienie się nie jest typowe dla kotów, dlatego bez wątpienia objaw ten powinien wzbudzić zainteresowanie opiekuna. Nie musi natomiast świadczyć o czymś groźnym. Należy obserwować pupila i sprawdzić, czy poza ślinieniem nie ujawniają się jakieś dodatkowe problemy, w tym:
Jeśli zauważysz te objawy, jak najszybciej umów wizytę u weterynarza, bo świadczy to o rozwoju jakiejś poważnej choroby lub utknięciu ciała obcego w przełyku, bez możliwości jego zwrócenia. W skrajnym przypadku konieczne może być nawet operacyjne usunięcie przeszkody.
Prawdopodobnie jednak wina będzie leżeć po stronie owrzodzeń w jamie gębowej lub problemów stomatologicznych. Nie wolno tego jednak bagatelizować, ponieważ śliniący się kot zwyczajnie cierpi, a przez brak możliwości przyjmowania pokarmów szybko straci na wadze.