Depresja u kota – wymysł behawiorystów czy rzeczywisty problem?

Antoni Kwapisz
25.11.2016

Depresja to coraz poważniejszy problem w naszym społeczeństwie. Choroby psychiczne u ludzi najczęściej mają podłoże w problemach zawodowych i prywatnych, przeżyciu traumy czy życiowej porażce. Warto wiedzieć, że – choć brzmi to dla wielu niewiarygodnie – depresja może rozwinąć się także u zwierząt, w tym u kotów. Dlaczego tak się dzieje? Skąd u zadbanego, kochanego mruczka nagły zanik radości z życia? Podpowiadamy.

Nuda największym kocim wrogiem

Każdy właściciel kota powinien sobie przypomnieć, że jego praprzodkowie jego przyjaciela wiedli zupełnie inny żywot. Rdzennie koty były zwierzętami łownymi, bardzo aktywnymi, zmuszonymi do radzenia sobie w trudnych sytuacjach i do walki o przetrwanie. Dzisiejsze koty domowe żyją natomiast w pieleszach. Niczego im nie brakuje, nie muszą się o nic starać. Z jednej strony oznacza to dla nich wielką wygodę, z drugiej jednak – jeszcze większą nudę.

Wiadomo, że znudzony kot to zły kot. Gorzej jednak, gdy taki stan się przedłuża. Jeśli zwierzę jest codziennie zostawiane samo na kilkanaście godzin, a po powrocie domowników może liczyć tylko na kilka minut głaskania, to jest bardzo narażone na rozwój choroby psychicznej, w tym depresji.

Koty wychodzące mają lepiej

Najskuteczniejszą formą profilaktyki antydepresyjnej u kotów domowych jest umożliwienie im wychodzenia na dwór. Wówczas zwierzę może nareszcie dać upust swoim emocjom, a także zrealizować swoje pierwotne, instynktowne potrzeby.

Wdrapywanie się na drzewo, wskakiwanie na podwyższenia, nasłuchiwanie innych kotów, obserwowanie przyrody, wreszcie polowania na ptaki i gryzonie – to ulubione rozrywki wszystkich kotów. Jeśli zwierzak ma możliwość takiego spędzania czasu, to ryzyko, że zachoruje na depresję, jest praktycznie zerowe. Dlatego właściciele kotów pozbawionych innych bodźców powinni poważnie rozważyć umożliwienie swoim pupilom wychodzenia z domu. Warto wowczas zopatrzyć kociaka w szelkiu i spędzać z nim trochę czasu na powietrzu.

Rozpoznanie i leczenie depresji u kota

Rozpoznanie depresji u kota nie jest wcale takie łatwe. Wielu właścicieli na widok pupila, który zaszywa się w swoim legowisku i spędza w nim cały dzień uzna, że zwierzak po prostu jest rozleniwiony. Tymczasem może to być pierwszy symptom depresji.

Klasycznym zachowaniem, które powinno wzbudzić niepokój właściciela, są nagłe zmiany nastrojów u kota. Jeśli zwierzak bez przyczyny zrywa się z legowiska i wpada w nieokiełznany szał (drapie, niszczy, goni za czymś, głośno miauczy), to jest to wyraźny symptom problemu. Warto wówczas jak najszybciej skonsultować się z weterynarzem (aby wykluczyć choroby fizyczne), a następnie z kocim behawiorystą.

Leczenie depresji u kota polega na farmakoterapii oraz psychoterapii. Tę drugą realizuje sam właściciel, który musi przede wszystkim poświęcać swojemu pupilowi dużo czasu, zachęcać go do zabawy i aktywności.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie