Przeziębienie to niegroźna, ale jednak dość uciążliwa infekcja. Nie należy jej całkowicie bagatelizować, ponieważ tzw. przechodzone przeziębienie może skutkować poważnymi powikłaniami. Nie inaczej jest w przypadku kotów, które także dość często padają ofiarą infekcji wirusowych i bakteryjnych. Wielu właścicieli sądzi, że skoro ich mruczki nie wychodzą na dwór, to są w 100% chronione przed patogenami. To niestety nieprawda.
To bardzo proste. Zarazki nie żyją przecież w próżni. Muszą mieć jakiegoś żywiciela, a w jego rolę może się wcielić człowiek. Nawet jeśli właściciel ma dobrą odporność i jego układ immunologiczny radzi sobie z patogenami, to zawsze istnieje ryzyko, że przyniesione do domu wirusy czy bakterie przeniosą się na nową ofiarę – w tym przypadku kota.
Mruczek może się również przeziębić na skutek przeciągu czy zbyt niskiej temperatury panującej w domu. Zdarza się, że właściciele wychodząc rano do pracy skręcają kaloryfery, by w ten sposób trochę zaoszczędzić na ogrzewaniu. W domu zostaje jednak kot, który jest bardzo wrażliwy na zimno – zwłaszcza, jeśli preferuje o wiele cieplejszy klimat.
Co ciekawe, koty często przeziębiają się… latem. Jest to spowodowane przede wszystkim piciem bardzo zimnej wody (właściciele chcą w ten sposób ulżyć mruczkom) oraz wylegiwaniem się na zimnej podłodze. Również kąpiele w chłodnej wodzie osłabiają kocią odporność. Podobnie, jak przeciągi od otwartych okien.
Generalnie są one praktycznie takie same, jak u ludzi. Różnica polega jednak na tym, że kot skrzętnie ukrywa, że coś mu dolega. Wynika to z kociej natury – mruczki niechętnie dzielą się swoimi emocjami i złym samopoczuciem, bo to naraża je na niebezpieczeństwo. Stąd tak ważne jest, aby właściciele zachowali czujność i reagowali na nawet z pozoru niewinne zmiany zachowania u kota.
Typowe objawy kociego przeziębienia to:
Przeziębienie może być niegroźne i przejść samoistnie w ciągu kilku dni. Zalecamy jednak, aby nie bagatelizować wymienionych objawów. Nigdy nie wiadomo przecież, czy infekcji nie wywołała bakteria, a ta tak łatwo się nie podda. Wówczas konieczne będzie wdrożenie antybiotykoterapii – taką decyzję może jednak podjąć wyłącznie weterynarz.