Co roku, gdy tylko zaczyna robić się ciepło, media alarmują o przypadkach właścicieli, którzy bezmyślnie zostawiają w samochodach swoje psy i tym samym narażają je na wielkie niebezpieczeństwo. Jakoś milczy się wtedy o kotach, które przecież też bywają przewożone np. do weterynarza czy na wakacje. Zostawienie mruczka w rozgrzanym aucie może się skończyć dla niego tragicznie, z czego każdy właściciel musi sobie zdawać sprawę.
Nie trzeba wcale upału, aby po 30-40 minutach temperatura w zaparkowanym na słońcu samochodzie wzrosła do ponad 50° Celsjusza! Można sobie łatwo wyobrazić, co przeżywa wtedy futrzak, który nie ma dostępu do wody i nie może się ochłodzić np. na zimnej posadzce. Pamiętajmy, że koty z natury mało piją, dlatego błyskawicznie się odwadniają, a to stanowi bezpośrednie zagrożenie dla życia zwierzęcia.
Większość właścicieli, którzy zostawiają swoje koty w samochodzie, tłumaczy się później, że „to było tylko na chwilę”. Problem w tym, że bardzo łatwo jest stracić rachubę czasu. „Chwila” szybko zamienia się w 20 minut robienia zakupów, a jeśli dodamy do tego czas potrzebny na dojście do samochodu, nagle się okazuje, że kot spędził w upale dobre 22-23 minuty.
Należy także zwrócić uwagę na fakt, że koty praktycznie nigdy nie są przewożone w samochodach luzem. Właściciele zamykają je w ciasnych transporterach, bez dostępu do wody. W plastikowym pojemniku temperatura jest jeszcze wyższa.
Oczywiście nie jest tak, że już po kilku minutach spędzonych w rozgrzanym samochodzie kot zejdzie z tego świata. Mogą się jednak pojawić inne problemy. Odwodnienie, pogorszenie widzenia, skrajne wyczerpanie, wreszcie udar. Zaburzenia neurologiczne często występują z opóźnieniem i zwierzak może źle się poczuć nawet wiele godzin po powrocie do domu. Wówczas właściciel niekoniecznie połączy ten fakt z zostawieniem pupila w aucie, co utrudni postawienie prawidłowej diagnozy.
Najgorszą konsekwencją nieodpowiedzialności jest oczywiście śmierć zwierzęcia. Ta może nastąpić po około pół godzinie spędzonej w samochodzie, w którym temperatura przekracza 50° Celsjusza. Kot zwyczajnie się „ugotuje”.
To oczywiście bardzo trudne, bo przecież większość z nas ma szacunek dla cudzej własności. Jednak dobro zwierzęcia jest w takim przypadku najważniejsze! Jeśli widzisz, że kot ledwo żyje, a w pobliżu nie ma właściciela samochodu, po prostu wybij szybę i wypuść zwierzę.
Nie chcesz brać na siebie odpowiedzialności? Zadzwoń po straż miejską lub pod numer alarmowy 112. Na miejsce przyjadą służby, które mają pełne prawo uszkodzić samochód, byle tylko uratować cierpiące zwierzę.