Przeczytaj, jeśli myślisz, że koty wolnożyjące są niepotrzebne

Mateusz Nowak
12.01.2018

Bezdomne, dzikie koty, ogólnie nazywane wolnożyjącymi, są naturalnym elementem miejskiego ekosystemu. Polskie prawo wprost zakazuje znęcania się nad nimi, a nawet utrudniania im bytowania w ich środowisku, czyli np. niszczenia budek czy zabijania wejść do opuszczonych budynków. Mimo to wiele osób nic sobie z tego nie robi i na wszelkie sposoby próbuje tępić koty. Pewnie wynika to z faktu, że nie zdają sobie sprawy, jak potrzebne są wolnożyjące mruczki.

Kot to zwierzę pożyteczne

Zaryzykujemy śmiałą, ale nieoderwaną od rzeczywistości tezę: bez wolnożyjących kotów w ciągu kilkunastu lat nasze miasta zamieniłyby się w bomby epidemiologiczne. Wszystko przez gryzonie. Kot jest naturalnym wrogiem szczurów i myszy, a także innych gryzoni, które roznoszą groźne dla ludzi choroby. Wyrządzają też szkody budowlane, niszczą zimowe zapasy, mogą być niebezpieczne dla zwierząt domowych.

To dzięki wolnożyjącym kotom problem gryzoni jest o wiele mniej dokuczliwy, niż mógłby być, gdyby mruczków zabrakło. Wyobraźmy sobie, że miejsce kocich rodzin zajęłyby chmary olbrzymich szczurów. To mało zachęcająca wizja, prawda?

Pamiętajmy, że koty polują na gryzonie nie tylko z głodu, ale też dla zabawy. Dlatego nie należy używać argumentu mówiącego, że lepiej nie dokarmiać wolnożyjących mruczków, bo wówczas przestaną być „łowne”. To nie ma nic do rzeczy. Aby kot mógł polować, musi mieć siłę, a tę czerpie z pożywienia.

Wolnożyjące koty są sposobem na walkę z wykluczeniem

Kto dokarmia bezdomne koty wałęsające się wokół bloków? Oczywiście, że głównie osoby starsze i samotne. Jest to dla nich forma terapii i właściwie jedyna okazja do tego, by mogły się poczuć potrzebne. Z tego punktu widzenia możemy uznać, że koty wolnożyjące pełnią rolę istotnego elementu w walce z wykluczeniem społecznym ludzi starszych i samotnych.

Dla takich osób możliwość dokarmiania kotów jest sensem smutnego życia. Pozbawiając ich tej opcji, skazujemy tych ludzi na jeszcze większą samotność i prawdziwe cierpienie. Czy naprawdę warto to robić w imię pozbycia się widoku kilku kotów na przyblokowym trawniku?

Nie ma wątpliwości: koty wolnożyjące są bardzo potrzebne naszym miastom i ich mieszkańcom. Wizja świata bez tych zwierząt jest naprawdę nieciekawa, dlatego nie możemy do tego dopuścić.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie