Koty kryją wiele tajemnic, które są obiektem ludzkiej fascynacji. Często przypisujemy tym zwierzętom nadprzyrodzone zdolności, oskarżamy je o przynoszenie pecha, widzimy w nich podstępnych morderców. Większość takich opinii jest kompletną bzdurą. Faktem jest natomiast, że koty mają coś, co moglibyśmy nazwać szóstym zmysłem. W czym to się objawia? Chociażby kocią zdolnością do przewidywania przyszłości.
To akurat bardzo smutny dowód na to, że koty potrafią przewidywać przyszłość. Mruczek, który jest już dwie łapami na tamtym świecie, doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Większość kotów wysyła właścicielom czytelne sygnały, że oto czas się pożegnać.
Niektóre zwierzęta zaczynają wić sobie gniazdko, w którym będą mogły spokojnie odejść. Inne zaczynają unikać kontaktu z człowiekiem, bo chcą umrzeć w samotności. Jeszcze inne zachowują się odwrotnie: nie odstępują właściciela na krok, domagając się ostatnich pieszczot, nawet jeśli wcześniej nie były w stanie podnieść się z chorobowego letargu.
Kot potrafi też przewidzieć śmierć innego zwierzęcia, a nawet właściciela. Znane są przypadki mruczków, które nie odstępowały przyjaciela na krok, pocieszały go, a po jego śmierci nadal czuwały u jego boku. Łezka się w oku kręci, prawda?
Było co najmniej kilka przypadków w historii świata, które potwierdzają, że koty potrafią przewidzieć nadciągającą katastrofę. Szczególnie dobrze radzą sobie z trzęsieniami ziemi. Wynika to przede wszystkim z faktu, że koty mają rewelacyjny słuch i wyczuwają nawet najmniejsze drgania.
Do najbardziej spektakularnego przypadku przewidzenia trzęsienia ziemi przez koty doszło w 2004 roku (koty masowo zaczęły uciekać z wybrzeży Tajlandii i Indonezji, przeczuwając niszczycielską falę tsunami).
Jeśli masz już dość niesprawdzających się prognoz pogody, to zastąp ich oglądanie obserwowaniem swojego kota. Mruczki świetnie przewidują zmianę pogody. Gdy zbliża się ochłodzenie, koty szukają ciepłego kąta, garną się do domu, a także uzupełniają futro. Nadejście wiosny zwiastuje natomiast wzrost aktywności kota, który nagle ma o wiele więcej energii i ciągnie go na dwór.
I jak tu nie wierzyć, że koty naprawdę mają szósty zmysł?