Kot pod maską samochodu. Uważaj na takie sytuacje w sezonie jesienno-zimowym!

Chyba każdy kierowca parkujący swój samochód pod chmurką zetknął się z ostrzeżeniami przed kunami. Rzeczywiście, te gryzonie stanowią główny problem właścicieli pojazdów, ponieważ mogą dokonać prawdziwych zniszczeń pod maską, przegryzając przewody, węże i rozszarpując maty wygłuszające. Okazuje się jednak, że nie tylko kuny upodobały sobie przestrzeń komory silnika. W sezonie jesienno-zimowym pod maską można znaleźć również bezdomne koty, na co trzeba bardzo uważać.

Dlaczego koty wchodzą do komory silnika?

Powód jest prosty. Bezdomne koty w ten sposób chronią się przed zimnem. Silnik samochodu krótko po skończonej jeździe jest bardzo gorący i oddaje mnóstwo ciepła, które może wystarczyć kotu nawet na kilka godzin.

Koty bez problemu dostają się pod maskę od spodu samochodu, zwłaszcza jeśli w aucie brakuje osłony silnika. Mogą umościć się na akumulatorze, w nadkolu, w ciasnych zakamarkach komory silnikowej itd.

Co robić, aby nie wyrządzić krzywdy kotu?

Jeśli parkujesz pod chmurką, to przede wszystkim zdaj sobie sprawę z tego, że komora silnika Twojego auta może stać się kocią noclegownią. Przed ruszeniem autem w drogę warto sprawdzić, czy przypadkiem nie mamy pod maską nieproszonego gościa.

Nigdy nie odpalaj silnika auta po dłuższym postoju. Może to stanowić śmiertelne zagrożenie dla kota, który np. zakleszczył się w ciasnej przestrzeni i nie ma jak uciec. Wysoka temperatura to pewne poparzenia, a w skrajnym przypadku kot może nawet zostać ciężko ranny w wyniku pocierania paskiem wieloklinowym czy wciągnięcia futra/ogona przez koła napędowe.

Dlatego warto poświęcić kilka minut na upewnienie się, że pod maską nie ma żadnego kota. Dobrze będzie np. popukać pięścią w maskę i pokopać w koła, aby wypłoszyć śpiącego mruczka. To żaden wysiłek, a w ten sposób możesz naprawdę uratować kotu życie.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie