Jednym z najczęściej wymienianych powodów, dla których ludzie decydują się na zakup kota, jest chęć sprawienia przyjemności dziecku. Pomijając już fakt, iż jest to raczej mało odpowiedzialna argumentacja, trzeba sobie zdawać sprawę z jednego: kupując mruczka z myślą o dziecku można popełnić masę błędów, które będą skutkować na przykład konfliktami na linii kot-mały człowiek. Których należy się szczególnie wystrzegać? Sprawdź je w naszym poradniku.
Mamy tutaj na myśli sytuację, w której rodzice kupują dziecku kota jedynie pod wpływem emocji i zwracając uwagę tylko na wygląd mruczka. Co jakiś czas różne rasy stają się bardzo modne – tak było z kotem brytyjskim, tak jest z kotem rosyjskim czy ragdollem. Owszem, to ważne, aby kot podobał się dziecku pod względem wizualnym, ale znacznie istotniejsze są jego cechy charakterologiczne.
Typowy błąd, który popełnia mnóstwo rodziców. Taka sytuacja: w domu pojawił się pomysł, aby kupić rasowego kota. Rodzice jeszcze się wahają i chcą wcześniej odwiedzić pobliską hodowlę, by porozmawiać ze specjalistą i obejrzeć kociaki na żywo. Zabierają jednak ze sobą dziecko, co jest poważnym błędem. Maluch od razu zakochuje się w słodkich mruczkach i wręcz wymusza na rodzicach natychmiastowe podjęcie nie do końca przemyślanej decyzji.
Odpowiedzialny hodowca zawsze zapyta swoich klientów o to, w jakich warunkach będzie żyć kot. Jeśli specjalista mający duże doświadczenie od razu informuje, że ta rasa nie nadaje się do funkcjonowania z dziećmi pod jednym dachem, to rodzice nie mogą się upierać przy swoim. Wynikną z tego same problemy.
W schroniskach dla zwierząt są setki rasowych kotów, które trafiły tam, bo „były agresywne w stosunku do dziecka”. Podobnych sytuacji można uniknąć, jeśli podejdziemy do kwestii wyboru kota w sposób odpowiedzialny, słuchając rad osób, które się na tym znacznie lepiej znają.
Bardzo często jest tak, że w rzeczywistości to wcale nie dziecko chce mieć kota, ale rodzice – aby jednak uzasadnić sobie tę potrzebę, wmawiają pociesze, że kotek będzie dla niego idealnym pupilem. Efekt jest taki, że maluch, który marzył np. o psie czy papudze, wcale nie jest szczęśliwy z faktu posiadania mruczka, a kot jest pozostawiony sam sobie i przez cały dzień nie może liczyć na niczyją uwagę.