Miauczenie nie jest jedyną kocią metodą porozumienia się z otoczeniem. Mruczki mają znacznie szerszy arsenał dźwięków, którymi potrafią wyrazić chociażby swój stan emocjonalny, fizyczny lub zamanifestować, że w danej chwili chcą mieć święty spokój. Przykładem takiej werbalizacji jest syczenie. Właściciele udomowionych kotów słyszą je raczej rzadko, przez co podobny dźwięk może wzbudzić niepokój. Co kot chce nam powiedzieć sycząc?
Koci syk jest bardzo nieprzyjemnym dźwiękiem – i to zarówno dla ludzi, jak i innych zwierząt. To wiele wyjaśnia. W dużym uproszczeniu można napisać, że kot syczy z tego samego powodu, dla którego pies warczy. Jest to sposób na wywołanie niepokoju u napotkanego osobnika i zakomunikowanie mu, że kot nie ma najmniejszej ochoty na bliższy kontakt.
Sycząc kot informuje, że jest gotowy w każdej chwili wejść w konfrontację, jednak póki co wolałby tego uniknąć. Można to porównać do powiedzenia: „Idź sobie, bo będzie źle” albo „Daję ci szansę na oddalenie się, jednak moja cierpliwość wkrótce się skończy”.
Syczenie to jednak nie wszystko. Kot wzmacnia swój przekaz również przyjmując nietypową postawę. Może unieść grzbiet, zmarszczyć pyszczek, nawet wystawić pazury. To sygnał, że jest w pełnej gotowości do ataku i nie zamierza uciekać z „pola bitwy”.
Koty najczęściej syczą na inne mruczki oraz psy. Przeważnie zachowują się tak zwierzaki żyjące półdziko, jednak podobne „maniery” można zauważyć również u kotów domowych. W większości przypadków obiektem agresji werbalnej są dzieci. Kot w ten sposób komunikuje, że nie ma ochoty na zabawę lub jej obecna forma po prostu mu nie odpowiada.
Gdy słyszymy syczenie kota, a tym bardziej, gdy jest ono skierowane w naszą stronę, przede wszystkim nie należy drażnić zwierzaka. Najlepiej sprawdzi się tutaj najprostsza zasada: odejdź i daj kotu wyciszyć emocje. Nie próbujemy brać go na ręce, przytulać, ale też nie odpowiadamy agresją. Mogłoby się to skończyć bardzo nieprzyjemnie, włącznie z podrapaniem.
Jeśli jednak podobne zachowanie zdarza się regularnie, może to świadczyć o tym, że kot nie akceptuje domowników lub próbuje ich zdominować. W takiej sytuacji sugerujemy skonsultowanie się z behawiorystą, który ma doświadczenie w pracy z mocnymi, kocimi charakterami.