Obroże to popularna forma zabezpieczenia pupila przed kleszczami, a dokładnie przed przenoszonymi przez nie chorobami. Kojarzymy to jednak głównie z ochroną psów. Tymczasem o obroże dopytuje coraz więcej właścicieli kotów. W sklepach zoologicznych oczywiście bez problemu kupimy obrożę na kleszcze, która będzie pasować na wątły koci kark. Czy to rzeczywiście dobry pomysł? Odpowiedź znajdziesz w naszym poradniku.
Obroże na kleszcze mają wielu zwolenników, co wynika z ich funkcjonalności i po prostu z wygody stosowania. Decydując się na markową obrożę właściciele nie muszą już pamiętać o stosowaniu kropli przeciwkleszczowych czy codziennym, żmudnym przeglądaniu skóry pupila w poszukiwaniu groźnych pasożytów.
Obrożę jak najbardziej można zastosować także u kota, pamiętając jednak o bardzo ważnej zasadzie: zwierzak nie powinien w niej chodzić cały czas. Koty lubią różne ekwilibrystyczne zabawy, są ciekawskie i wciskają się w nawet bardzo ciasne zakamarki – w skrajnym przypadku może więc dojść do sytuacji, w której kot np. powiesi się na obroży.
Zdecydowanie wtedy, gdy kto może swobodnie wychodzić na zewnątrz. Przypominamy tutaj jednak o ryzyku zaczepienia obrożą o gałąź, ogrodzenie, jakiś drut etc. Stąd w przypadku kotów wychodzących lepszym wyborem zawsze będą wspomniane krople przeciwkleszczowe.
Obroża sprawdzi się natomiast u kotów, które wychodzą na zewnątrz pod nadzorem właścicieli, na przykład do przydomowego ogródka. Tak samo będzie w przypadku mruczków wyprowadzanych na spacer w szelkach i na smyczy, gdzie właściciele mogą w pełni kontrolować kota i tym samym wyeliminować potencjalne ryzyko powodowane przez obrożę.